środa, 18 marca 2015

#1 Córka marnotrawna

Witam ponownie.
Witam ponownie te, które jeszcze mnie pamiętają.
Witam.
Witam te, które odwiedzają mnie po raz pierwszy.

Może na początku trochę wyjaśnień...
Zniknęłam niespodziewanie i nawet sama nie wiem czemu. Przepraszam, jeśli ktoś poczuł się zawiedziony. Chyba byłam przytłoczona już wszystkim co możliwe, a pisanie i tłumaczenie się dlaczego znikam  mnie przerastało.

Co się działo ze mną przez ten czas?
Jak to ja, próbowałam schudnąć. Udawało mi się wytrzymać kilka dni na mojej super diecie. Moje napady przestały być tak wielkie. Był etap równowagi, w normalnego jedzenia.
Były stany depresyjne i wybuchy radości. Bardzo, bardzo na zmianę. Wszystko oczywiście uzależnione od tego jak się miała moja dieta.

Słyszałam dużo komentarzy, że przytyłam przez ostatni rok, półtora. Prawda. Widzę, wiem, czuję. Już nie jestem tym pięknym zbitkiem kości. Ale potrzebuję znów się taka stać. Znów chcę czuć się piękna. Znów chcę być szczęśliwa.

Nie raz myślałam o tym, żeby tu wrócić. Aż w końcu zdobyłam się na odwagę.
Wpis krótki i nic niewnoszący. Ale musiałam go dziś dodać.
Potrzebuję siły. Potrzebuję motywacji. Potrzebuję Was.

Jaki mam plan?
Moja magiczna dieta 400-350 kalorii.
Ćwiczenia. Tu nie wprowadzam na razie żadnych rygorystycznych zasad. Chcę zacząć.

Zaraz czeka mnie najważniejszy egzamin i wyjazd do Włoch. I do tego czasu muszę być zadowolona z tego, jak wyglądam.

Postaram się nadrobić zaległości w najbliższym czasie.
Adijos.

1 komentarz:

  1. Jestem i będę. Cieszę się że znowu piszesz. Zmartwilam się jak weszlam na bloga, a tu nic. Mam nadzieję, że będziesz pisać i że z dieta będzie ok. Wiadomo, że różnie bywa. Raz lepiej, raz gorzej. Ważne, żeby się nie poddawać. Trzymaj się i czekam na następną notke

    OdpowiedzUsuń